sobota, 4 września 2010

Szarpane Miasto

Dawno tu nie zaglądałem. Rok zmiany kodu jak na razie nie daje chwili wytchnienia, a jak już uda się zorganizować dzień wolnego – bez pracy, żony, dzieci – to najzwyczajniej wolę grać w erpegi niż pisać o nich. Wydanie nowej przygody do Klanarchii (w którą gram najczęściej) przerywa moje milczenie…



Głos Otchłani

Na początek będę marudził – szkoda, że nie w formie książki, szkoda że najlepiej zilustrowany podręcznik główny do polskiego systemu, nie doczekał się dodatku z całkowicie nowymi grafikami – a po majstersztyku Mariusza Gandzela



widać, że gdzieś w Otchłani tkwił i czekał potencjał. Ci którzy mają już za sobą lekturę lub sesję w Podłańcuchach, wiedzą jak grafika znakomicie wpisuję się w jedną z najbardziej emocjonujących scen podczas przygody.

Przygoda jest kompletna - jest tu wszystko czego potrzebuje narrator i gracze. Niezbędne rzeczy znajduje się od ręki, a ma to znaczenie przy e-formie dodatku. Istotne podsumowania i rady są wyraźnie odznaczone, a znany z podstawki niesamowity layout ułatwia odnajdywanie statystyk Bohaterów Niezależnych i dodatkowych informacji.

Akcja

Sama fabuła znakomicie wpisuje się w klimatach baśni dla dorosłych. Mamy przygotowane materiały na uproszczone Interludium, niesamowitą scenę wprowadzającą w grę i … akcja. Miałem przyjemność grać i dwa razy prowadzić ten scenariusz i były to jedne z najlepszych sesji w jakich uczestniczyłem w ostatnim czasie. To o czym warto wspomnieć, to że należy wcześniej omówić z graczami w jakiej formie pochłaniać będziecie fabułę nowego dodatku: jedno, bardzo długie spotkanie (około 10~11 godzin), czy rozbić to na dwa krótsze podejścia – bez problemu znajdziecie miejsce między scenami gdzie można będzie zrobić pauzę.

O samej fabule ciężko pisać, żeby nie spojlerować, a zepsucie zabawy w Szarpanym Mieście, ma taki sam ciężar jak zniewaga matki. W nowym dodatku w klimatach Technoklanów jest wszystko: niesamowity wstęp, miejsce na sceny niezależne, walka, konflikt socjotechniczny, wątki detektywistyczne, zwroty akcji, wkurzający NPCe, zapierające dech w piersi plenery, miejsca do wykazania się dla naszych specjalistów… Wszystko przemyślane i dozowane w odpowiednich dawkach.

Mrok nadchodzi

Za trzy piwa w parku, a dwa w knajpie, dostajemy materiał na niesamowite sesje. Moim zdaniem naprawdę warto i zazdroszczę tym, którzy jeszcze nie przekroczyli bramy Podłańcuchów. Może uda mi się jeszcze znaleźć ekipę, która nie poznała niezwykłej opowieści Adary i po raz kolejny wyruszę by wyjaśnić sprawę Inkwizytora Guido.

Po stokroć polecam.

3 komentarze:

  1. O samej fabule ciężko pisać, żeby nie spamować, a zepsucie zabawy w Szarpanym Mieście, ma taki sam ciężar jak zniewaga matki. Chyba miało być spoilerować Triki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest wśród blogerów ktoś, kto więcej w Klanarchię gra. Naprawdę nie dasz się namówić na jakieś AAR, eseje, artykuły omawiające z praktycznego punktu widzenia system? Jak się gra? Jakie problemy? Jak z motywami i wątkami, czy są problemy, by w dość nietypowym świecie prowadzić spójną opowieść?

    Przyznaję, że chętnie bym swoim poprowadził (a jeszcze chętniej zagrał).

    OdpowiedzUsuń