Szpilberg
Od dawna szukam mitycznego emgie, u którego na sesjach na twarzach graczy pojawiają się łzy wzruszenia. Jestem wręcz o krok od umieszczenia ogłoszenia w poczytnym dzienniku:
Samotny gracz poszukuje narratora gier fabularnych, przy opisach którego gracze obgryzają palce do kości, a niewiasty mdleją.Każdy z Was pewnie nie raz słyszał opowieść o tym legendarnym arcymistrzu. A czy ktoś z Was go widział? Albo nie odpowiadajcie! Nie psujcie mi questa!
Poważnie, to pewnie ogłoszenia w gazecie nie wykupię. Szkoda kasy. A kolejną urban legendę rozpoczynającą się od:
Za górami, za lasami, na sesji u arcymistrza X, łzy lały się jak wodospad Niagara...skwituję niewinnym szelmowskim uśmieszkiem.
We wcześniejszej notcę pisałem o Bad Gaju, jako ciekawym elemencie sesji, dziś przyjrzę się kolejnemu puzzlowi w układance algorytmu dobrej sesji: narracji. Postaram się również na zakończenie przedstawić kilka patentów, które wymyśliłem, pożyczyłem, podejrzałem, zasłyszałem i co ważniejsze przetestowałem i podobały się mi i współgraczom (w różnych rolach)
Słabość
Ukradłem i do dziś korzystam w konwersacjach ze stwierdzenia:
Są dwa rodzaje prowadzących. Słabi i średni.
I kolejne ciekawe spostrzeżenie - wielu tak zwanych i samozwańczo bardzo dobrych mistrzów gry - są (w mojej ocenie) po prostu słabi. Kiedyś uznali, że jak będą baaaardzo dużo opisywać (nie ważne jak nudno i powtarzalnie), a na dodatek ich sesje to będzie zlepek pasma wiecznych niepowodzeń BG, podkładania nowych narracyjnych świń, przy aurze deszczu, błota i cosesyjnego budzenia się w więzieniu, z zabieraniem kart niesubordynowanym graczom, z notorycznym ucieraniem nosa munchiknom (bo jak śmiałeś wymaksować walkę, przecież to nierealistyczne, daa!), rzutom za zasłonką, najlepiej za gracza, to będą fajni i ponadprzeciętni. Otóż nie - jesteście przeciętni, powtarzalni, a co za tym idzie zgodnie z użytą wcześniej klasyfikacją: słabi. O zgrozo, czytając poradnik Wicka Graj Twardo łapię się za głowę i myślę sobie, co którąś stronę kur.a ale słabe. Przygotuj rzut za zasłonką i oszukaj gracza? - come on John. Ale zostawiam ten temat i nie hejtuje pomysłów zawartych w poradniku J.W., bo rozpętam niepotrzebną flejmwojnę. Wszak wpływ L5K na polskie, oświecone narratorstwo jest ogromne i po prostu nie wypada, by rubaśny Słowianin kpił na swoim zaściankowym blogasku, ze słów amerykańskiego murgrabiego erpegie. Nie i basta! Zachęcę tylko do lektury: Graj Twardo i własnej opinii.
Przez całe swoje erpegowe życie nie spotkałem wielu słabych mistrzów gry. Jeden z czynników, który wpłynął na to, że przestałem jeździć na konwenty, czy brać udział w spędach nerdów to fakt, że to właśnie tam najczęściej można natknąć się na tak zwanego samozwańca-geniusza, a w mojej klasyfikacji słabiaka. Jednym z moich hitów jest opowieść Mistrza Gry, który z dumą na twarzy opowiadał jak ukarać graczy, za to, że nie przeczytali podręcznika. Kary miały wymiar fabularny w grze, ale również wychowawczy w życiu. Słabe! Ale mega zabawne... Łamacz lodów na nerdowskich imprezach do dziś!
Od 5 lat dbam mocno o to, by grać tylko u średniaków. I tu - z tego miejsca - wszystkim moim Mistrzom Gry z połowy ostatniej dekady, chciałbym za ich średniość serdecznie podziękować.
Średniość

Należy pamiętać też, że RPG to nie teatr. A, że lepiej od pamiętania wychodzi nam zapominanie, w związku z tym wywalmy z pamięci: piątą ścianie, dwuaktowy ból, realizm emocjonalny bohatera niezależnego, racjonalizm zła, wychodzenie i wchodzenie w postać itd. Ba, z mojej obserwacji, wszelakie te aktorskie zlepki-dwóch-i-więcej-mądrych-słów nie jarają graczy, ho, ho! pójdę dalej: w dużej mierze ich po prostu drażnią.

Nie opisuj trzytygodniowej, nic nie wnoszącej do sesji podróży - TNIJ SCENĘ, niczym Kamiński.
Oczywistym jest, że na tak zwaną narracje w grach fabularnych składa się kilka składowych. Pewnie co 10 km obszaru zabudowanego na świecie pojawia się inna systematyka, a na konwentach gdzie dwóch emgie, tam trzy teorie powstawania systematyk do narracji, ale ja dziś skupię się na dwóch elementach:
1. Patenty filmowe w prowadzeniu opowieści
Intro
Znasz ten moment gdy jeszcze w dole ekranu pojawiają się napisy, a reżyser już wprowadza Cię już w klimat filmu?

Potrzebujesz dla dobra opowieści/sesji, by gracze znali jakiś element świata, miejsce przebywania znanej persony, czy po prosu chcesz im przypomnieć wydarzenia z historii settingu, poprzedniej sesji? Przedstaw je w formie krótkiego intra, opowieści.
Chcesz podbić epickość rozpoczynającej się kroniki/kampanii?
Zrób intro/scenę niezależną, gdy kronikarz klanowy, w niewielkim pomieszczeniu, ciasno ubitym słuchaczami, rozpoczyna pieśnią opowieść o trzech, jeszcze wtedy nieznanych, bohaterach.
Gracze rozpoczynają w lochach wielkiego zamku?
Niech historię opowie wzrok uciekającego przed kotem szczura, który pomykając przez zamkowe komnaty, instynktownie zbiega w dół do podziemi. Zatrzyma się na dłużej w sali tortur....
Chcesz na już na początku przedstawić Bad Gaja i dać poczuć o sile sukinkota z którym przyjdzie się zmierzyć naszym bohaterom?
Krótka scena jak ZŁY spotyka się ze swoim szpiegiem, którego w pierwszej sesji przyjdzie graczom (z)demaskować.

Chwila ciszy, włączamy muzykę i krótko komunikujemy, niczym surowy napis w prawym dolnym rogu: 1940. Dworzec Główny Breslau. Deutschland.

Proste i mnie jako gracza jara.
Jako MG również, bo uplastycznia mi grę i szybko wprowadza w sesję.
Wstęp do ważnych scen
Cieszy cię scena, gdy kropla krwi powoli spływa po ostrzu, tuż przed tym jak bohater zada ostateczny cios?

Zmiana kamery/ujęcia
Ten sam motyw, przedstawiony z dwóch różnych ujęć. Ta sama historia opowiedziana przez dwie osoby.
Gracze wchodzą do pokoju, a ty prowadzisz narrację z oczu dowódcy, który obserwuje śmiałków. W odpowiednim momencie podnosi rękę do góry, w powietrze fruną bełty - rzut na spostrzegawczość oblany.Pomoc dla graczy
Kręci Cię podczas seansu, gdy na ekranie wróżb z wici dymu, animuje historię, która staje się niezwykle pomocna dla bohatera?
Prowadzisz sesję detektywistyczną i widzisz, że gracze ugrzęźli w martwym punkcie. Może znajdą fragment 7 mm taśmy, na której zawarta jest scena, którą opiszesz w filmowy sposób, urywając niczym prześwietlenie na filmowej rolce...Gracze nie wiedzą gdzie iść i od godziny trwa proces decyzyjny (to ciekawe, że z pozycji graczy jest to często jakiś tam rodzaj funu, ale MG się wtedy strasznie nudzą). Monika krzyczy, to ja robię test tropienia! Ufff, w końcu, coś się dzieje. Monika w końcu gra przepatrywaczem "Ślepą". Mistrz gry spokojnym głosem oznajmia, za każde przepicie w teście łatwym na tropienie/.../przeszukiwanie podpowiem Ci jedną rzecz więcej. Padają trzy przebicia. MG zamiast krótkiego komunikatu, tworzy scenę niezależną, której eterycznym obserwatorem jest Ślepa, zupełnie jakby tam była, kilka godzin wcześniej i była świadkiem niemego filmu. Ilość przebić to czas jak długi okres historii będzie opisywany. Oczywiście bez dialogów. Dowódca, z broczącą od kilku dni raną, zatrzymał armię koło Wielkiego Jesionu i wezwał do siebie lekkozbrojnego skauta...
Komiks/obrazki
Z zaparty tchem, wpatrywałeś się w ekran kina, gdy kamera pokazywała niezwykła twierdzę krasnoludzką? A może po cichu piszczałeś z rozkoszy, na widok niezwykłej plastyczności statków Necromongerów w Kronikach Ridicka?

Nie trać czasu na playlisty. Poważnie. Raczej skup się nad filmowością muzyki i to wcale nie chodzi mi o to, żeby puszczać tylko tak zwane OST. Po prostu dopasuj muzykę do sesji i to wystarczy. Jeżeli gracz w epoce wypraw krzyżowych do muzyka do Królestwa niebieskiego będzie jak znalazł. Zazwyczaj Audiomachine, czy Two Steps from Hell - wystarczy. Koniec.
Jedyny efekt WOW, który udało mi się uzyskać muzyką, to patent z serialów telewizyjnych, gdzie zauważyłem że powtarzające się motywy muzyczne robią odpowiednie klimat. Pamiętacie: krótkie intro, a potem muzyka Marka Snow i wielki napis Archiwum X. Jarałem się!
Udało mi się do przemycić w sesjach Klanarchii, gdzie zamiast mhrocznej kwestii mrok nadchodzi!, puszczałem zapętlony kawałek. Od tej pory pierwsze dźwięki Navarro, przemawiały za tysiąc słów.
Zamiast spędzać czas na przygotowywaniu muzyki, zauważyłem, że o wiele lepszy efekt daje przygotowanie, kilu obrazków wprowadzających w klimat. Serwisów typu deviantart, czy cghub jest dużo. Na pewno, coś znajdziecie, żeby pomogło Wam w sesji, szczególnie w opisie lokacji. Monitor komputera, czy TV może stać się bardzo przydatnym handoutem na sesji.
Chcesz by gracze poczuli monstrualność bramy, wchodząc do tajemniczego kalnu Soldatów, spacja na klawiaturze i:
Po paru godzinach, tniesz scenę. Przygoda zaprowadziła naszych śmiałków na Stepy Rupieciarzy, gdzie odnaleźć muszą Arcygadżeciarza klanu Metronu. Spacja na klawiaturze i niech rozbłyśnie siedziba technoklanu:
A może sesja w CP i trzeba natchnąć gracza widokiem z okna jego niewielkiego mieszkania w slumsach NeoCity:
2. Mechaniczne wspieranie narracji
Gracze zazwyczaj kupują filmowość sesji. Lubią ją szczególnie podczas walk, zwykłe spowolnienie akcji, przy wypadającej łusce z komory strzelby budzi już uśmiech.
Bardzo szybko mistrzowie gry, przestają przygotowywać się od A do Z. Od imion BN, do koloru guzików w gorsecie przechodnia numer 3, w scenie 15, akcie II, w założeniu, gdy dowiedzą się w scenie 3...
Sceduj opisy
Nie pamiętam skąd to mam, ale bardzo fajnie wychodzi cedowanie na sesji.Drużyna dotarła do biblioteki

MG: Docieracie do biblioteki.
Monika aka "Ślepa": Jak wygląda? (oczywiście dla kobiety bardzo ważny jest wygląd biblioteki).
MG: Kto ma najwyższe wykształcenie?
Karol aka "Gwint": Ja, mam 5 - najwięcej.
MG: To opisz bibliotekę technoklanu Mechanistów na płaskowyżu Szprych.
Karol zaczyna opowiadać, a za chwilę Monika coś dopowie o posadzce i oknach, Michał o stojakach z mistycznymi planami, bo to przecież będzie smakowy kąsek dla jego wyzwania: zbuduj szalony konstrukt...
Mechanika, która wspiera opis, filmowość

Znacie mechanizm z pierwszej Klanarchii - kostka za opis. Ile razy słyszałem, te same zapieranie się nogami, skoki itp. To jeszcze nic, bo równie często pod koniec sesji padało: mam się produkować, czy dasz mi tą kostkę...
To bardzo ciekawy temat. Wrócę do niego w następnych wpisach. Przedstawię wtedy mechanizmy, które mają na celu aktywizowanie graczy w opisach, które udało mi się przetestować.
W kolejnym wpisie: Smakosz.
Połączymy Bad Gaja i patenty filmowe, żeby przygotować mocny szkielet pod sesje fantasy (Klanarchia). Trzeba by sprawdzić jak to co piszę, ma się w praniu i czy jest przydatne w algorytmie sesji.
Do następnego.
A tam. Grywałam i grywam u niewiarygodnie dobrych MG.
OdpowiedzUsuńAle poza tym fajne patenty, większości bym nie zastosowała przy stoliku, dużą częścią się bawię w pebeefach, ale mechaniczne cedowanie opisów (znaczy się, często mówię graczom "opisz sobie", ale rzadko uzależniam to od mechaniki) jest osom, a i kawałek o obrazkach jest inspirujący, aż coś chyba skrobnę w temacie.
Zapraszam zatem do skrobania.
UsuńPatent "wysoka umiejętność daje dodatkowe bonusy fabularne", jest dość ciekawy. Ma też pewne zagrożenia, ale stosowany, a raczej dozowany odpowiednio, daję dużo tak zwanej grywalności.
Co do zastosowanie tych patentów w PBF - to nie wiem, nie grałem i nie zamierzam.
Bardzo fajny wpis. Mam tylko jedno zastrzeżenie: jak dla mnie Audiomachine bardzo słabo nadaje się jako podkład sesji. Tzn. sprawdza się w jakichś kluczowych momentach, ale na tło jest stanowczo zbyt mocne i epickie - w końcu się zwyczajnie znuży.
OdpowiedzUsuńNa sesjach korzystam czasem z innego patentu muzycznego, który ma tę zaletę, że nie tylko często podoba się graczom, ale również mi urozmaica rozgrywkę. Idealnie sprawdza się w sytuacjach, gdy sesja nie jest railroadem. U mnie np. działa na sesjach, króre są różnego rodzaju balami, czy oficjalnymi spotkaniami. Wybieram soundtrack (ustawiam na losowe odtwarzanie) i od razu ustalam sobie, że pewne utwory (powiedzmy 3, max 4 z 15) będą oznaczać konkretne rzeczy w rodzaju "przyjazd nowych gości", "dochodzi do jakiejś kłótni" i "występ artystów". Teraz zawsze kiedy słyszę, że zaczyna się któryś z utworów przerywam normalną sesję i zaczyna wtrącać wątek związany z daną melodią. Po pewnym czasie gracze słyszą już tylko pierwsze takty muzyki i deklarują "biegniemy do okien, zobaczyć kto przyjechał). Wychodzi naprawdę fajnie. :-)
Ad. Audiomachine
UsuńZnalazłem bardzo ciekawie i tematycznie podzielone kawałki, aczkolwiek co do levelu epickości nut to przyznaje rację.