Rynek RPG
Jak przeczytałem temat nowego karnawału, który to ogłosił Piastun, pomyślałem sobie, że:
- to jakieś jaja,
- to nie temat dla mnie,
- nie wierzę, może źle przeczytałem,
- to tu jest o czym mówić i pisać?
- przecież niedawno był bardzo wyczerpujący tekst o tu i chyba dość rzeczowo opisał cały mechanizm rynku.
rys. Dominik |
Tak więc rynek RPG w Polsce:
Nie będę stopniował, ani wybierał najlepszego, ale moje ulubione pod względem erpegowym rynki w Polsce to (kolejność przypadkowa):
- rynek wrocławski,
- rynek toruński,
- rynek gdański.
rynek w Złotoryi |
herb Złotoryi |
Śpieszę donieść, że wśród wielu sław (a jak na tak niewielkie miasto, można napisać że bardzo dużo), które stąpały po tamtejszym rynku, można wymienić wielu erpegowców:
- autora Klanrachii,
- 20 km na spacer musiał podjechać ten wydawca,
- autor książek fantasy,
- i wielu innych, (a wśród nich skromny autor bloga).
Fani systemów historycznych w Złotoryi mogą umieścić prawie każdą przygodę, bo a jakże:
- walki o trzy wzgórza, niemieccy osadnicy przybywają w poszukiwaniu złota,
- 1241 - górnicy z Goldberg (Aurum) śpieszą pomóc w bitwie pod Legnicą, z demonami z Mongolii,
- Oblegani Złotoryjanie, obrzucają mongolskich najeźdźców z wierzy kościoła wypiekanym w środku chlebem. Azjaci uznają, że oblężenie nie ma sensu, skoro dla obrońców jedzenie służy za amunicję, to próżno szukać wsparcia w głodzie,
- 1427 - najazdy husytów,
- 1522 - gimnazjum łacińskie powołane przez protestantów
Kościół Narodzenia NMP |
Biblioteka łańcuchowa
Motywy historyczne można wygooglać, albo znaleźć w tekstach źródłowych. Ja skupię się bardziej na knifie fantasy.
Bibliotekę założył wielki mistyk Valentin Trozendorf, ale zamiast ksiąg zakuwał w łańcuchy naukowców. Wszystko za zgodą magistratu Goldberga.
Złapani, zakuci mędrcy poddawani byli szeregom rytuałów, aż w końcu ich wiedza przelewała się na ich skórę. Powstające tatuaże tworzyły rozdziały rysunki, księgi, zabijając w końcu dawce. Ważne było odpowiednie utrzymywanie przy życiu naukowca, gdyż jego śmierć kończyła spisywanie, tatuowanie wiedzy.
Tak powstawały tomy i zwoje w bibliotece łańcuchowej. Kłopot polegał na tym, że dzieło odpięte od łańcucha stawało się nieczytelne i nic nie warte. Było wiadomo, że dzieła nie mogą opuścić Złotoryi. Postanowiono więc wybudować na miejscu gimnazjum.
Niektórym ze spętanych uczonych udawało się zakląć cząstkę siebie w demonicznych pismach. Czekają na okazję, by próbować przedostać się do ciała nieuważnego czytelnika.
Baszta Kowalska |
Zapraszam do Złotoryi.
Tam jest na prawdę klimatyczny rynek RPG.
rynek (RPG) widok z wieży Kościoła NNMP w Złotoryi |
Dodane.
OdpowiedzUsuńdzięki
UsuńChyba najlepszy wpis tej edycji ;)
OdpowiedzUsuńDobry wpis.
OdpowiedzUsuńW Gdańsku nie ma rynku jako takiego. Tą funkcję pełniła historycznie ul. Długa, oraz nabrzeże wzdłuż motławy.
OdpowiedzUsuńTechnicznie masz rację. O to właśnie miejsce w Gdańsku mi chodziło - bardzo urokliwe.
UsuńI ja, ja te stąpałem po jakże erpegowym złotoryjskim rynku :)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze dorzuciłeś sympatyczny motyw, zamiast zakończyć na ironii adekwatnej do tematu.
A potwierdzam, potwierdzam. Ot zapomniałem.
UsuńDla tych co lubią łupać na tak zwanych wyjazdach, polecam miejscówkę - 7 km od Złotoryi - na noclegi i turlanie: http://www.grodziec.com/